"Piąty raz w miesiącu"
Jakie nudy. Kolejny dzień leże na kanapie i nic nie robie. Nie chodzi o to, że nie chcę, po prostu nie
mogę. Wzięłam do ręki tableta i włączyłam jakiś głupawy filmik. Gdzieś tak
w jego połowie, usłyszałam otwierające się drzwi. To pewnie Seji. Uśmiechnięta zeskoczyłam z kanapy i rzuciłam na nią
tableta. Niestety nie trafiłam i wylądował na podłodze, rozbijając ekran. Ups. Tata się wkurzy. Pobiegłam do
drzwi. Akashi zdejmował buty. Nie zauważył mnie, więc rzuciłam się na niego.
- Seji-nee-san! - krzyknęłam mu
do ucha
Odsunął mnie od siebie i poszedł
do kuchni. Ruszyłam za nim.
- Jak było w szkole? Poznałeś
kogoś? Zaprzyjaźniłeś się z kimś? Dołączyłeś do jakiegoś klubu? Jakiego? Masz
dziewczynę? Mogę ją poznać? - zadawałam kolejne pytania
- Spoko. Tak. Nie. Tak.
Koszykarskiego. Nie. Nie.
Wziął puszkę koli z lodówki i
zamknął się w pokoju. Dlaczego się przede
mną zamykasz? Kiedyś mówiliśmy sobie o wszystkim. Smutna poszłam do swojego
pokoju i położyłam się. Chwilę później zasnęłam. Pewnie w ogóle bym nie wstała,
gdyby nie walenie do drzwi.
- Seiko! Wstawaj! Kolacja! -
krzyczał Akashi
Otworzyłam powoli oczy. Co on się tak drze? Spojrzałam na
zegarek i natychmiast się zerwałam.
- Cholera, znowu zaspałam. (w
końcu nie ma to jak zaspać na kolacje :D dop. aut.)
Otworzyłam drzwi. Stał w nich
nieźle wkurzony Seji. Gdy mnie zobaczył, odwrócił się i poszedł do jadalni, a
ja za nim. Muszę powiedzieć tacie o
tablecie. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Nikt nic nie mówił,
zresztą jak zwykle. Słychać było jedynie uderzanie sztućców o talerze.
Postanowiłam jednak przerwać ciszę.
- To jak Seji, kiedy poznam twoją
dziewczynę?
Tata zakrztusił się kawą.
- Co!? Seijuro ma dziewczynę?
- Nie! Nie mam żadnej dziewczyny.
Przestań wreszcie wymyślać Seiko. - warknął i poszedł do pokoju
Chciałam trochę rozluźnić
atmosferę, ale chyba mi nie wyszło.
- Nie chciałam zdenerwować
braciszka. - powiedziałam smutno
Spojrzałam na rodziców. Mama
delikatnie się uśmiechała, a tata liczył pieniądze. Pewnie zastanawiał się ile wyniesie ślub.
- Fałszywy alarm tato, Seji nie
ma dziewczyny.
Od razu mu ulżyło. Był
biznesmenem. Traktował pieniądze prawie jak własne dzieci.
- A. No właśnie - teraz albo nigdy - Bo ja... ja
zniszczyłam tableta - spóściłam głowę
- Co!? Ty... - zaczął, ale mama
mu przerwała
- Nie krzycz na nią. Nie widzisz,
że jest smutna? W dodatku pokłóciła się z Seijuro. Odpuść jej.
- Ale to już 5 w tym miesiącu!
- Przepraszam. Ja po prostu
ucieszyłam się, że braciszek wrócił ze szkoły i nie patrzyłam, gdzie go rzucam.
- spojrzałam na tate smutną minką nr 52 i od razu zmiękł.
- Nic się nie stało. Kupie ci
nowy. - odparł zrezygnowany
- Arigato - rzuciłam mu się na
szyje
- Już dobrze. A teraz idź do
pokoju
- Hai
Zadowolona wróciłam do pokoju i
rzuciłam się na łóżko. Zaczęłam kasłać, więc zakryłam twarz poduszką, żeby
stłumić dźwięk. Gdy przestałam, spojrzałam na poduszkę.
- Cholera...
***
Jest to pierwsza część prologu. Miałam wstawić cały, ale niestety nie miałam czasu, żeby go skończyć. Druga część pojawi się najprawdopodobniej w ten piątek. Mam nadzieję, że post choć dosyć krótki przypadł wam do gustu.
Trafiłam na twojego bloga przez przypadek, kochana. Cieszę się. Jest świetny. Po prostu jadę czekać dalej, bo ciekawość mnie zżera.
OdpowiedzUsuń