środa, 1 stycznia 2014

Prolog cz. 2 i 3

Część 2
"Shin"
                Wracałam właśnie ze szkoły, gdy zauważyłam nowy sklep zoologiczny. Stanęłam przed wystawą i nagle mnie olśniło. A co by było gdyby... Natychmiast weszłam i ruszyłam w stronę lady. Po kilkunastu minutach szukania, wyszłam ze sklepu niosąc na rękach zwierze. Shin będzie zadowolony. Uśmiechnęłam się złośliwie. Nie śpieszyło mi się do domu. Zaszłam na lody, a potem do parku. Na boisku grała dwójka chłopaków. Twarz czerwonowłosego była zasłonięta, ale widziałam, że był całkiem ładny. Chyba nawet wygrywał. Pospacerowałam jeszcze troszkę i ruszyłam do domu, weszłam do środka i poszłam do pokoju Shina. Na jego łóżku położyłam śpiącego czarnego kota. Nie mogę się doczekać jego miny. Zadowolona ze swojego dzieła poszłam do kuchni coś zjeść. Gdy odgrzewałam w mikrofalówce wczorajsze taco, wrócił Midorima. Jak zwykle od razu poszedł do swojego pokoju nawet się nie witając. Zaraz się zacznie.3...2...1...
- AAAAAAAA!!!
Pobiegłam od razu do jego pokoju. Ledwo co udało mi się powstrzymać śmiech.
- Co się stało braciszku? - spytałam niewinnie
- C... C... CO TEN POTWÓR ROBI W MOIM POKOJU!?! - krzyknął
Spojrzałam w wskazanym przez niego kierunku i zobaczyłam kota. Podeszłam do niego i wzięłam go na ręce.
- To mój nowy pupilek Shin. Spójrz na jego śliczne, zielone oczy. Wyglądają zupełnie jak twoje.
- ZABIERAJ TO COŚ!!!
W jednej chwili kot wskoczył mu na głowę, a następnie na półkę ze szczęśliwymi przedmiotami
z horoskopu Oha Asa i zrzuciła zieloną żabę na podłogę.
- KEROSUKE!
Midorima rzucił się na ratunek figurce, jednak nie zdążył jej złapać. Załamany i wkurzony wyrzucił mnie i kota z pokoju. Wzięłam Shina na ręce i zaczęłam go głaskać,
- Będziemy mieli niezłą zabawę, co Shin?
Kot w odpowiedzi zaczął mruczeć.
Część 3
"Kwalifikacje"
Dysocjacja jonowa to ... na ... i ... Mniej więcej tyle rozumiałam z lekcji. Pierwszy dzień szkoły, a oni już nas męczą. To okropne. Zerknęłam w tył na Aomine. Jak zwykle spał, tak jak w tamtym roku. Znaliśmy się od małego, ale nigdy nie wiedziałam jakim cudem udawało mu się zdać podstawówkę. Wzięłam jednak z niego przykład i... byle do przerwy. Po długich oczekiwaniach w końcu dzwonek obwieścił koniec lekcji.
- Pośpiesz się Satsuki. Spóźnimy się.
- Już, Dai-chan.
Nie zdążyłam nawet wstać, a on już mnie ciągnął na sale. Nie rozumiem czemu on się tak śpieszy. Przecież na pewno dostanie się do pierwszego składu... Nagle poczułam, że kogoś trąciłam, kątem oka zauważyłam niebieskie kosmyki. Odwróciłam się, żeby przeprosić, ale nikogo nie zauważyłam. Nie miałam nawet czasu, żeby się dokładnie rozejrzeć, Aomine nadal ciągnął mnie w stronę sali. Zrezygnowana przyspieszyłam tempo, żeby się z nim zrównać. Kilka minut później byliśmy już na miejscu. Panował tam straszny gwar i gdyby nie Aomine dostałabym piłką w twarz. Chwile później poszedł trochę potrenować. Gdy zniknął mi z oczu, usiadłam na ławce. Pozostało mi tylko czekać aż pojawi się trener. Wyjęłam notatnik i długopis i zaczęłam pisać. Część osób patrzyła na mnie pytająco, ale nie zwracałam na nich uwagi. Rozejrzałam się po sali w poszukiwaniu kogoś interesującego. Wszyscy byli przeciętni. Mimo to zapisałam kilku z nich, ponieważ mogli mnie zaskoczyć. Znalazłam nawet Aomine. Kilka minut później pojawił się trener.
*****
Nie wiem czym się tak przejmował. Przecież to było pewne, że się dostanie do pierwszego składu. Kwalifikacje trochę się przedłuży, więc nie miałam czasu, żeby porozmawiać z trenerem. Jutro to zrobię. Swoją drogą tamten czerwonowłosy chłopak Akashi Seijuro, który również dostał się do pierwszego składu, wygląda dziwnie znajomo i jeszcze to nazwisko... Już wiem! Seiko-chan też się tak nazywa! Następnym razem jak ją spotkam to się ją o to zapytam. W dobrym humorze wracałam do domu. Miałam tylko nadzieję, że nic nie zrobił pod moją nieobecność. Otworzyłam drzwi i poszłam do pokoju. Od razu rzuciłam się na łóżko. Byłam taka zmęczona.
- Yo, Satsuki-chan!
Odwróciłam głowę i zobaczyłam Dana, mojego starszego brata. Stał w drzwiach od MOJEJ łazienki, w MOIM ręczniku i wycierał włosy MOIM ręcznikiem.
- Dan... CO JA CI MÓWIŁAM O KORZYSTANIU Z MOICH RZECZY!?
Rzuciłam w niego poduszką, a następnie wykopałam za drzwi i zamknęłam je na klucz.
- Ale Satsuki-chan...
- Nie chcę słyszeć żadnych wyjaśnień. Nie odzywaj się do mnie!
- Ale...
- Idź już!
Po chwili usłyszałam oddalające się kroki. Jak to się działo, że nie ważne jak dobry miałam humor, on zawsze potrafił mi go zepsuć? Jest starszy, a zachowuje się jak dziecko. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać.
*****
Stałam pośrodku korytarza. Po obu stronach stały szafki. Szkoła? Co ja tu robię? Zaczęłam iść przed siebie. Przez szyby w drzwiach widziałam uczniów siedzących w klasie. W końcu znalazłam swoją. Dai-chan jak zwykle spał. Pociągnęłam za klamkę, ale nic się nie stało. Drzwi pozostawały zamknięte. Zaczęłam szarpać za drzwi, ale ani drgnęły. Zapukałam więc, ale nikt mnie nie słyszał. Zadzwonił dzwonek i drzwi się otworzyły . Zaczęli wychodzić uczniowie, ale w ogóle nie zwracali na mnie uwagi. Tak jakby mnie nie widzieli. Dai-chan również minął mnie nawet nie spoglądając w moją stronę. Rozejrzałam się w poszukiwaniu osoby, która by mnie zauważyła. Gdy się odwróciłam moje oczy spotkały się z czyimiś. Był to chłopak o niebieskich włosach. Nie widziałam jego twarzy. Tylko jego chłodne, niebieskie oczy. Nie mogłam oderwać od niego spojrzenia. Widział mnie. Przyjrzałam się dokładniej. Jego również nikt nie zauważał. Zaczęłam iść w jego stronę. Kim jesteś? To pytanie krążyło mi po głowie, ale nie byłam w stanie otworzyć ust, żeby je zadań. Im szybciej szłam tym on coraz bardziej się oddalał. Zaczęłam biec. Przepychałam się przez tłum. Nie mogłam stracić go z oczu. Coś mi mówiło, że jest on kimś wyjątkowym. 
Nagle krajobraz się zmienił staliśmy na dachu. Chłopak miał mundurek mojej szkoły. Byłam pewna, że już gdzieś widziałam te oczy, ale nie mogłam sobie przypomnieć gdzie.

- Kim jesteś?
~*~
Przepraszam, że tak późno, ale najpierw przez dwa tygodnie codziennie miałam jakiś sprawdzian lub kartkówkę, a później cały mój folder ze wszystkimi zapiskami zniknął. Trochę mi zajęło szukanie kartek z notatkami, ale w końcu się udało. Mam nadzieję, że spodobały wam się te trzy krótkie prologi. W następnej notce (która pojawi się najprawdopodobniej w następnym tygodniu) pojawi się już pierwszy rozdział. A na koniec chciałabym wam życzyć wielu udanych imprez w nowym roku oraz jak najwięcej anime i mangi.
Raito

Ohayo tu Masami :3 
Życzę Wam duuuużo szczęścia i fajnych anime w nowym roku.. etto czego jeszcze mogę wam życzyć... wiem! Pasty, wódki i paluszków! ( fani hetalii łączcie się >.<) mam nadzieję że w tym roku naczytacie się naszej historii o KnB w nadmiarze i sie Wam spodoba~!
To jeszcze raz Happy New Year~!

1 komentarz:

  1. [spam]

    Zostawiam ci mojego małego nakama, mam nadzieję, że nie będzie przeszkadzał... http://natsu-x-lucy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń